czwartek, 15 października 2009

Alleluja!! Jezus żyje!! - Świadectwo Józka

Dokładnie przed tygodniem na zakończenie Mszy św. o. Waldemar "zadał" osobom wyjeżdżającym do Łodzi na Forum Charyzmatyczne zadanie domowe. Prosił abyśmy napisali świadectwa co żeśmy tam przeżyli. Niniejszym czynię to nie z poczucia obowiązku, ale przede wszystkim z potrzeby serca, abyście wszyscy mogli usłyszeć o wielkich dziełach, które Pan tam działał i dalej je w naszym życiu a przynajmniej w moim czyni!!.

W ubiegłym tygodniu w poniedziałek pokłóciłem się z żoną, tak że do czwartku nie rozmawialiśmy ze sobą Bardzo "skacowany moralnie" przyjechałem do Frankfurtu na Mszę św. czwartkową i tam zaczął mnie Pan "obrabiać". Pokazał mi mój egoizm, pychę i to że przestało mi zależeć na naszym małżeństwie. Czułem się podle, ale myślałem ze w piątek będzie lepiej. Już w samolocie podczas jutrzni walnęły mnie słowa z psalmu 51 "Stwórz Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc Ducha”. Podczas lotu ciągle się modliłem o to aby On to uczynił. Podczas jazdy pociągiem do Łodzi Pan stawiał mi wiele bardzo konkretnych pytań, na które nie potrafiłem mu odpowiedzieć, było to przygotowanie do Adoracji na którą spóźniliśmy się.

Byliśmy chyba ostatnimi, którzy przybyli do hali a siedzieliśmy w pierwszym rzędzie. Pismo mówi: "Ostatni będą pierwszymi” i tak też było. Mógłbym wiele pisać co żeśmy tam przeżyli, ale dla mnie najważniejsza były Eucharystie i modlitwa o uzdrowienie, którą prowadził ks. Rufus Pereira. Bóg dotknął mnie kilkakrotnie i uleczył moje rany z dzieciństwa (odrzucenie), problemy w pożyciu małżeńskim. Po powrocie do domu żona czekała na mnie z utęsknieniem i potrafiliśmy ze sobą szczerze porozmawiać. Postanowiłem więcej czasu poświęcać mojej rodzinie.

Bóg jest tym który rozwiązuje nasze wszystkie problemy, również te, które są bardzo trudne i po ludzku nie do rozwiązania.

Jadąc do Łodzi powiedziałem do Pana: "Daj nam halę lub kościół na sobotę 28 listopada na nasze Forum w Vierzehnheligen”. Powiedziałem to, ale tak do końca to Mu nie wierzyłem, bo od ponad 2 tygodni szukałem, pukałem, dzwoniłem i nic. Dzisiaj dostałem odpowiedź, że mamy kościół od rana do wieczora!! Chwała Panu!!

Zostańcie z Bogiem i proszę was wszystkich o modlitwę za nasze Forum, za wszystkich posługujących, za Jacka i za mnie.

Niech motto Forum w Łodzi "Stań do Walki” będzie na trwale wyryte w naszych sercach.

Amen.